środa, 7 maja 2014

Obsesja Vintage. Obsessed with Vintage.

Obsesja Vintage. Obsessed with Vintage. 

Dzięki uprzejmości koleżanki poznałam miejsce, do którego z pewnością będę jeszcze zaglądać. 
"The Range", bo tak nazywa się sklep, oferuje szeroki zakres artykułów z dziedziny gospodarstwa domowego oraz akcesoriów ogrodowych. 
 Niestety, nie zdąrzyłam poznać całej oferty Range'a, ponieważ utknęłam w "świecie" vintage :). 
 Prawdopodobnie skuszę się na niektóre gadgety poprzednich dekad i udekoruje nimi swój dom.
Oto zdjęcia obrazów, zawieszek na ścianę, ozdób, które przykuły moją uwagę. To zaledwie kropla w morzu tego, co możemy znaleźć.

Let the fun begin!  
         
               Sentencja w środkowym obrazie od razu mnie urzekła :)




dla fanów kinematografii ....




































Komiksowo: BANG! 

poniedziałek, 5 maja 2014

Clinique Puder Sypki. Clinique Blended Face Powder & Brush.

Do pudru sypkiego marki CLINIQUE przymierzałam się od dłuższego czasu. Wreszcie, gdy ujrzałam denko wśród pudrów transparentnych, zdecydowałam się na zakup tej kosmetycznej "perełki" :)

Koszt pudru w Wielkiej Brytanii to 21 funtów. Swój kupiłam w drogerii Boots, gdzie przedstawicielka marki oprócz doboru koloru zaproponowała mi również test na kondycje mojej cery oraz właściwy dobór kosmetyków do jej pielęgnacji.

Mój numerek to 03 transparency

Pudru używam regularnie od miesiąca. Spełnia wszystkie moje wymogi, (oprócz ceny oczywiście). Przede wszystkim nie zapycha, (wrażliwcom nie grozi wysyp nawet po całodniowym noszeniu), nieziemsko lekki i wydajny. Bezzapachowy. Nie waży się i nie wchodzi w zmarszczki. Matuje, bez efektu maski. Świetnie stapia się z cerą, jest, a zarazem go nie ma - to jego główna zaleta. Twarz wygląda naturalnie i świeżo.  Genialny kosmetyk! Zdecydowanie zamieszka u mnie na dłużej :)

Do pudru dołączony jest malutki pędzelek, wg mnie bubel. Kompletnie niepraktyczny. Do apliakcji pudrów sypkich sprawdzają się jedynie duże, miękkie pędzle. Pędzelek-bubel producent CLINIQUE powinien zastąpić delikatnym puszkiem do twarzy. 



Woda Termalna Uriage - niezbędnik dla wrażliwców. Eau Thermale d'Uriage.

Opis produktu, czyli co oferuje nam producent:

Woda termalna pochodząca z alpejskich źródeł, bogata w oligoelementy i sole mineralne, izotoniczna, o naturalnym pH. Nie zawiera konserwantów i substancji zapachowych. Polecana do codziennej pielęgnacji (od 6 miesiąca życia), nawet dla skóry bardzo wrażliwej. Poprawia kondycję skóry, zapewnia jej równowagę fizjologiczną, łagodzi podrażnienia i nawilża skórę.
Przynosi ulgę w wypadku: zaczerwienień, podrażnień typu pieluszkowe zapalenie skóry, podrażnienia słoneczne, zapalenia skóry.




Do wody termalnej byłam sceptycznie nastawiona, bo przecież po co wydawać daremnie pieniądze, kiedy możemy przemywać twarz (w szczególności wrażliwcy) przegotowaną wodą... Otóż NIE! 

Już po pierwszym użyciu (a było to ok. pół roku temu) wiedziałam, że URIAGE zostanie moim nieodzownym pielęgnacyjnym przyjacielem. Moja cera bardzo sucha, problematyczna i skłonna do alergii zachłannie spija wszelkie wartości tej wody. Niesamowicie ją nawilża, łagodzi wszelkie podrażnienia i zaczerwienienia. Likwiduje efekt "ściągnięcia" twarzy.  Śmiało może zastępować tonik.
URIAGE szybko się wchłania,więc nie musimy dodatkowo osuszać twarzy ręcznikiem. Posiada lekki, mgiełkowy atomizer. Niesamowicie wydajna. Na promocji możemy wyhaczyć ją już od ok. 18 zł, za uwaga - 150 ml.!  Cena niewielka za tak wysoką jakość produktu. 

I wreszcie coś dla pań kochających makijaż - woda świetnie go scala, po spryskaniu zyskujemy naturalny, zespolony efekt podkładu z cerą. 

czwartek, 1 maja 2014

Czas na serum.


Producenci kosmetyków oferują szeroki wachlarz specyfików do pielęgnacji twarzy, które mają poprawić kondycję naszej cery, hamować powstawanie pierwszych zmarszczek oraz wspierać w próbie "zatrzymania czasu". 

Takim "specyfikiem" zdecydowanie jest serum, które w pielęgnacji odgrywa istotną rolę.

Pierwszym, na który zdecydowałam się, był szeroko reklamowany
 BIOLIQ - intensywne serum rewitalizujące. Pojemność 30 ml.

Niestety, kosmetyk nie spełnił praktycznie żadnej z obietnic, które zapewniał producent.
Opakowanie jest bardzo niewydajne, szybko się kończy. 
Oprócz przyjemnego zapachu serum "nic nie robi".  Cera przed i jak i po wygląda tak samo. Nie nawilża i nie rewitalizuje. Nie robi krzywdy, ale i nie pomaga. 
Dość szybko się wchłania.  

Plusem jest praktyczna pipetka. Ładny, szklany flakonik, ot co.




 Kolejne serum, jakiemu dałam szansę to izraelski specyfik z Mineral Works, zakupiony w TK Maxx.
Jest to przeciwzmarczkowe serum, którego główny składnik to witamina C oraz minerały z Morza Martwego.

Opakowanie zawiera 30 ml delikatnego żelu, który aplikuję rano i wieczorem pod krem. 
W przeciwieństwie do wspomnianego wcześniej BIOLIQ, serum wygładza, moja skóra jest odżywiona i rozświetlona.
Czy działa pzreciwzmarszczkowo? Za wcześnie by o tym mówić, gdyż jestem w trakcie stosowania. Czas pokaże...:)

Istotną  informacją jest, że przy powstawaniu kosmetyku nie ucierpiało żadne zwierzę. 
No tested on animals. Cruelty free.



Ostatnim serum, które czeka w kolejce jest  Vitamin C Elixir, angielskiej marki Balance Active Formula.

Serum składa się z 20 ml płynnej konsystencji i 8 gram witaminy C. Nie zawiera parabenów. 

Elixir młodości bardzo łatwo się przygotowuje. Wsypujemy rozproszkowaną witaminę C do buteleczki z serum i wstrząsamy buteleczką tak, aby dwa składniki zmiksowały się.
Producent ostrzega nas, że po zmieszaniu kosmetyku musimy zużyć go w ciągu jednego miesiąca. 

A wy jakie stosujecie serum? 




Suchy szampon Batiste. Dry shampoo.


Wbrew pozorom suche szapony nie są żadną kosmetyczną nowością. Nasze mamy poznały je wcześniej i również używały ich w młodości. 

Możliwe, że zmieniła się ich formuła/skład, ale cel pozostał ten sam: włosy mają wyglądać na odżwieżone i pachnące. To tzw. ratunek na awaryjne sytuacje :)

Nie jestem zagorzałą fanką suchych szamponów, bo nic tak naprawdę nie zastąpi mycia w wodzie :). Jednak, gdy sytuacja zmusza mnie do użycia, sięgam tylko po Batiste. Jako jeden z nielicznych suchych szaponów nie pozostawia białego osadu na włosach. Szeroka gama szamponów dopasowana jest do wszystkich typów i kolorów włosów.


Wypróbowałam 3 z nich: Original, Volume XXL - nadający objętość XXL oraz kwiatowy - Floral. Ten ostatni najbardziej przypadł mi do gustu, może dlatego, że mamy już wiosnę? 


środa, 30 kwietnia 2014

Warto mieć naszyjnik. Love necklaces.


Cechą każdej kobiety jest chęć posiadania....:), również pięknej biżuterii. Taką możemy zdobyć w niezawodnym Primarku, który cenowo jest bezkonkurencyjny. 

Sieciówka oferuje różnorodne ozdoby, dzięki czemu każda kobieta znajdzie coś dla siebie. 


Dziś znalazłam kolejny, piękny...




I jeszcze jeden :)