Wbrew pozorom suche szapony nie są żadną kosmetyczną nowością. Nasze mamy poznały je wcześniej i również używały ich w młodości.
Możliwe, że zmieniła się ich formuła/skład, ale cel pozostał ten sam: włosy mają wyglądać na odżwieżone i pachnące. To tzw. ratunek na awaryjne sytuacje :)
Nie jestem zagorzałą fanką suchych szamponów, bo nic tak naprawdę nie zastąpi mycia w wodzie :). Jednak, gdy sytuacja zmusza mnie do użycia, sięgam tylko po Batiste. Jako jeden z nielicznych suchych szaponów nie pozostawia białego osadu na włosach. Szeroka gama szamponów dopasowana jest do wszystkich typów i kolorów włosów.
Wypróbowałam 3 z nich: Original, Volume XXL - nadający objętość XXL oraz kwiatowy - Floral. Ten ostatni najbardziej przypadł mi do gustu, może dlatego, że mamy już wiosnę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz